-
Po pierwsze krok
Zdrowieję z choroby uzależnienia ponad rok. Nie tak dawno przeczytałam swojej Sponsorce Pierwszy Krok. Powoli rozpoczynamy Drugi. Co się u mnie zmieniło? Niuanse istnieją – są stabilnymi elementami rzeczywistości a nie jak myślałam w czynnym: niezdecydowaniem lub kłamstwem. Różne odcienie rzeczywistości, jak ją odbieram nie są w skalach szarości tylko w spektrum zachwycających kolorów. Takiego doświadczania nie wyobrażałam sobie w czynnym uzależnieniu.
-
Per aspera ad astra
Mam na imię Gabrysia. Mam 28 lat i kilka dni temu minęło sześć lat odkąd jestem czysta. To dla mnie bardzo ważna rocznica z wielu względów. Jednym z nich jest fakt, że właśnie teraz wybija mi tyle lat czystości, ile wcześniej spędziłam na codziennym odurzaniu się różnymi substancjami. Dodatkowo ostatni rok obfitował w niespodziewane i rozczarowujące sytuacje w mikro i makro skali. W skali mikro doświadczyłam bólu i bezsilności w relacjach z bliskimi mi ludźmi.
-
Runda druga
Pamiętam ten dzień, w którym napisałem ostatnie pytanie z przewodnika do Dwunastu Kroków i czekałem na rozmowę ze Sponsorem w poczuciu dumy i zwycięstwa, które dopiero później – jak się okazało – były przejawem pychy i poczucia wyższości. Ale żeby to zrozumieć musiałem napisać kolejnych klika Kroków w ramach tak zwanej drugiej rundki. Kiedy zaczynałem ponownie pisać Pierwszy Krok byłem przekonany, że pójdzie jak z płatka – przecież już to pisałem i wystarczy trochę podrasować pierwsze podejście. Jednak już pierwsze pytanie dość szybko zweryfikowało moje pierwotne oczekiwania i założenia…
-
Droga do samopoznania
„Poprzez modlitwę i medytację dążyliśmy do umocnienia świadomego kontaktu z Bogiem jakkolwiek Go pojmujemy” Zawsze wiedziałem, że Bóg, jakkolwiek, go każdy z Nas rozumie, istnieje. Jako, że zostałem wychowany w wierze chrześcijańskiej takie też znałem modlitwy. Odmawiałem je, zawsze jak było u mnie w życiu w miarę stabilnie. Natomiast doświadczenie moje pokazało, że wtedy gdy…
-
Szpitale i instytucje
Mamy we Wspólnocie Anonimowych Narkomanów bardzo wdzięczny komitet, który zajmuje się niesieniem posłania uzależnionym, którzy wciąż cierpią i nie mają możliwości uczestniczenia w naszych mitingach. Jest to bardzo odpowiedzialne zajęcie ponieważ bardzo łatwo jest wpaść w pułapkę „dwukroku”, tzn. świeżo co uznać swoją bezsilność i już z zapałem neofity starać się nieść posłanie. Żeby dawać drugiemu człowiekowi nadzieję trzeba samemu mieć zasoby i pewien staż w zdrowieniu. Można powiedzieć, że fenomen Wspólnot Dwunastokrokowych zawiązał się właśnie w ten sposób, od szpitala i dzieleniem się nadzieją z drugim uzależnionym.
-
Kolejny rok zdrowienia
Wróciłem wspomnieniami do dnia 27 lipca 2016 roku. Sześć lat temu to był ten dzień, w którym już myślałem o tym, że na drugi dzień jadę na terapię długoterminową. Taką decyzję podjąłem, ponieważ poprzednie próby skończyły się fiaskiem. Zapukałem w swoje dno od spodu, kończąc na myślach samobójczych, psychozach, długach i beznadziei. Aktem desperacji była…
-
Zniewolenie a więzienie
Swoją historią osobistą podzielił się Łukasz z Ełku, który przesłał list z Zakładu Karnego. O tym jak będąc „wolnym” był tak naprawdę zniewolonym przez uzależnienie. I o tym jak tracąc wolność, odzyskał wolność osobistą.
-
Mam to głęboko w.. powierzaniu
Żyć Programem Dwunastu Kroków, starać się stosować zasady duchowe, być dobrym człowiekiem, nie robić innym obrachunków moralnych, godzić się z tym czego nie mogę zmienić, zmieniać to co mogę zmienić i być mądrym tylko na tyle, aby odróżniać jedno od drugiego. Żyć w zgodzie z sobą, realizować się, spędzać czas w taki sposób by móc przeżywać radość.
-
Na początku był chaos
A w zasadzie przynajmniej dwa. I to właśnie ten chaos zmęczył mnie tak bardzo, że postanowiłam to zmienić. Oczywiście przekonana, że pozbędę się chaosu, który pochodzi od uzależnionego to odzyskam spokój i życie. Mimo, że nie byłam typowym przykładem współuzależnienia, bo umiałam zadbać o siebie, o swój rozwój intelektualny czy potrzeby – jakkolwiek je pojmowałam, byłam ogromnie zmęczona…
-
Luksusowe problemy
Mój przyjaciel Piotr zwykł mawiać, że problemy, które ma teraz są w porównaniu do tych z czynnego uzależnienia wręcz luksusowe. Bardzo mi się spodobało to określenie i w pełni się z nim identyfikuję. Posiadając bagaż doświadczeń w zdrowieniu i zestaw narzędzi począwszy od uznania bezsilności, akceptacji i otwartości umysłu o czym pisałem w poprzednim wpisie. Świadomość tego, że z definicji problemu można wysnuć wniosek, że problem jest wtedy, gdy jest jakieś rozwiązanie. I tutaj wchodzi on, cały na czarno, czyli lęk. Warto w tym miejscu rozróżnić lęk od strachu. Strach jest emocją, która występuje u nas w wyniku realnego zagrożenia,…