Zdrowieję z choroby uzależnienia ponad rok. Nie tak dawno przeczytałam swojej Sponsorce Pierwszy Krok. Powoli rozpoczynamy Drugi. Co się u mnie zmieniło?
Niuanse istnieją – są stabilnymi elementami rzeczywistości a nie jak myślałam w czynnym: niezdecydowaniem lub kłamstwem. Różne odcienie rzeczywistości, jak ją odbieram nie są w skalach szarości tylko w spektrum zachwycających kolorów. Takiego doświadczania nie wyobrażałam sobie w czynnym uzależnieniu.
Dzięki pracy na Programie zrozumiałam co oznacza codzienne praktykowanie “poddania się”. To zmieniło serio dużo. Przede wszystkim odkryłam jak dużo zmienia wyciszenie, brak walki, krok w tył i ustanie w miejscu. Kiedyś sobie nie wyobrażałam niczego innego jak albo wygrana albo przegrana. Jestem albo mistrzem albo przegrywem. Częściej widziałam siebie jako to drugie, więc zażywałam. Koło zażywania, resetowania przez krzywdę wobec swojego ducha i ciała, chwila dużej aktywności, pracoholizmu i znów – przegrana, zażywanie… W tym miejscu zobaczyłam wyraźnie jak mocno cierpiałam.
Upadło kilka, jak sądziłam, podstawowych dla mojej tożsamości przekonań. W tym, że nie mam wpływu na choroby i na moją przeszłość. Mogę powierzać i co ciekawe – to działa.
Kilka prostych zasad. Na maksa wzrusza mnie, kiedy słyszę na mitingu: szczerość, otwartość umysłu i dobra wola. Zależy mi na budowaniu mojego zdrowienia w codziennej wytrwałej pracy nad zrozumieniem i praktykowaniu zasad duchowych. Widzę jak powoli zmieniam się i łączę wszystkie tożsamości w jedną, ciekawą świata osobę, którą po prostu lubię.
Jestem bardzo wdzięczna za zdrowienie i za to, co pokazał mi o sobie Program. Lubię ludzi, mogę im ufać, a oni mogą ufać mnie. Na mitingach czuję się bezpiecznie. To moje miejsca mocy.
Najważniejsze – szczęście nie zależy ode mnie, nie od tego co przyjmę, co sobie zaaplikuję, gdzie pójdę na melanż, kto zaproponuje mi współpracę, z kim jestem, kim jestem publicznie. Uczucie szczęścia, miłości, radości pojawia się w moim życiu jakby bez mojego udziału, a ja mogę je zauważyć, być obecną i wdzięczną; a kiedy mija wiem, że jeszcze przyjdzie.
Mniej się gniewam. Mniej boję. Więcej widzę w sobie i przed sobą. Uczę się być tu i teraz.
A co dalej? Pożyjemy, zobaczymy!
Hania, zdrowiejąca uzależniona.
Dodaj komentarz