Wśród osób ze Wspólnoty Anonimowych Narkomanów można usłyszeć o zjawisku Kroku Zero zdecydowanie rzadziej niż o Kroku Trzynastym, choć oczywiście te dwa Kroki są wyłącznie grą słów to mają ogromne znaczenie i walor edukacyjny. Jak zapewne doskonale wiecie Program ma Dwanaście Kroków to ten wspomniany ponadprogramowy pokazuje nam to czym ten Program nie jest. Trzynasty bym określił anty Krokiem, który pokazuje nam odwrotność. To tak jak przykładowo pytanie czym jest dla mnie choroba uzależnienia pokazuje mi czym nie jest dla mnie zdrowienie. Uważam, że warto czerpać z tej nauki i jestem zwolennikiem stawiania sobie pytań o to czy poddaje się chorobie czy poddaje się zdrowieniu. Przejdźmy teraz do naszego tytułowego Kroku Zero, który jest niczym innym jak zaprzestaniem zażywania! Może to brzmieć banalnie, ale to w Kroku Pierwszym uznaję swoją bezsilność. Ta choroba jest nieuleczalna natomiast zdrowienie to jest postawa życiowa dlatego możemy usłyszeć, że osoby zdrowiejące stają się zdrowsze niż przed zachorowaniem. Nie oznacza to, że mogą wrócić do towarzyskiego zachowania, ale odnajdują sens życia i radość z tego, że nie zażywają i mogą teraz żyć naprawdę. Życie uczy mnie tego, że czasem trzeba wyjść na zero, żeby później wyjść na plus. Tak też jest z zaprzestaniem zażywania narkotyków – ta decyzja jest nieraz najtrudniejsza z powodu lęku o to czy dam radę żyć w czystości. Choć zażywanie narkotyków równa się powolnemu zabijaniu samego siebie poprzez chroniczne trucie się nie wspominając już o upadku człowieczeństwa, wartości moralnych, godności i pozbawianiu się twarzy poprzez krzywdzenie wszystkich dookoła oraz karmienie swojej choroby uzależnienia poprzez egocentryczną obsesję zażywania narkotyków, która działa jak czarna dziura. Czasem najtrudniej jest samemu sobie powiedzieć – dość. Mój przyjaciel z Gdyni często powtarza, że przestać zażywać narkotyki jest bardzo łatwe – wystarczy zmienić całe swoje życie. Kiedy wspominam siebie i ten bałagan, który miałem w głowie (w tym miejscu dziękuję wszystkim osobą, które niedawno przestały brać i dzielą się swoim doświadczeniem na mitingach nie pozwalają mi zapomnieć, że do powrotu do miejsca, w którym byłem dzieli mnie jedna dawka, a w kilka dni mogę zburzyć wszystko to co buduję przez kilka lat właśnie dzisiajów) spowodowany przez obłęd choroby uzależnienia i osiągnięty próg cierpienia, w którym nie chciałem już zażywać, a zarazem nie chciałem przestać. Totalny potrzask sytuacji, w której łamię wobec samego siebie dane słowa, obietnice, w które faktycznie i głęboko wierzyłem. Wiecie nie jest sztuką oszukać cały świat, zmanipulować sytuację, żeby coś otrzymać to wszystko dotyczy świata wewnętrznego. Prawdziwą sztuką wojny i zniszczenia jest oszukiwać samego siebie i czuć się jak duchowo-egzystencjalna wydmuszka.
Krok Zero to oczywiście nie sama abstynencja choć niepodważalny jest fakt, że bez abstynencji nie będzie zdrowienia. Należy jednak pamiętać, że abstynencja nie równa się zdrowieniu. Jeśli mówimy o tym, że choroba uzależnienia jest procesem tak też procesem jest nasze zdrowienie, do którego trzeba się przygotować. Możemy rozciągnąć to i przedstawić w takim wymiarze, że zaprzestając zażywać, czyli wychodząc z czynnego uzależnienia mamy abstynencje, która może występować z chorobą uzależnienia (bierne uzależnienie – nie mylić z współuzależnieniem) bądź abstynencja z czynnym zdrowieniem (naszym działaniem – ponieważ samo się nie zdrowieje tak jak samo się nie brało). Dlatego możemy usłyszeć te wszystkie sugestie dla osób Nowoprzybyłych, które mają króciutki okres abstynencji, a są zainteresowani ofertą Wspólnoty Anonimowych Narkomanów. Przede wszystkim możemy najczęściej spotkać propozycję, żeby uczestniczyć w 90 mitingach przez 90 dni (90tka) – co daje nam trzy miesiące właśnie dzisiajów czystości. Kolejną sugestią jest to żeby zdobyć się na odwagę i wykonać telefon do kogoś, kto wpisał swój numer na ulotce IP nr 16 “Dla nowoprzybyłego” wyrażając gotowość do rozmowy, ale również dotyczy to tego żeby odebrać telefon od kogoś kto wziął od Was numer telefonu i dzwoni w ramach wsparcia i otwartości ponieważ pamięta jak było trudno samemu kiedyś zadzwonić. Dalej mamy możliwość zajęcia czymś naszych myśli i wzięcie służby herbatkowego/kawiarenkowego na mitingu, która jest dla wszystkich – nawet tych, którzy mają dzień czystości. Często również w nawiązywaniu relacji sponsorskich możemy mówić o Kroku Zero czyli ustalaniu o tym jak ma ta relacja wyglądać, w jakiej formie czy też zwyczajnie się trochę lepiej poznać można spotkać się z sugestią przygotowania krótkiego życiorysu, który skupiony jest na okresach zażywania typu – kiedy zaczęła się Twoja relacja z narkotykami, jakie to były narkotyki, jakie z tego tytułu poniosłeś straty, konsekwencje i przygotować krótką informację o tym z jakiego obłędu przychodzisz ponieważ jedną z fundamentalnych zasad jest zasada identyfikacji i wydaje mi się, że warto po prostu też tym kierować się w wyborze Sponsora. Krok Pierwszy (a dokładnie pierwsza jego część) mówi o przyznaniu się do tego, że jesteśmy bezsilni wobec uzależnienia. To jest tak jak w medytacji na dzisiaj: „Szkoła zdrowienia”. Do tej szkoły też musimy dojść i to jest właśnie Krok Zero. W momencie, gdy ktoś poddaje się chorobie uzależnienia i wpada ponownie w jej ułudę i słodkie kłamstwa zawarte w obietnicach, że będzie mógł już w sposób kontrolowany zażywać czy jeszcze inne mechanizmy iluzji i zaprzeczeń to też wraca na Krok Zero. Nie możemy mówić o uznaniu swojej bezsilności i wrócenia do zażywania. Dlatego tak bardzo istotne jest, że ten Krok Pierwszy musi być solidny – wyryty w skale, a przygotować się do niego można właśnie takim pre-Krokiem, Krokiem Zero. Wszak czy rakieta startująca w kosmos nie zużywa najwięcej paliwa na tym, żeby oderwać się od ziemi? Zdrowienie to zmiana postaw życiowych i wejście w tryb, gdzie zostaje mi zabrana obsesja o narkotykach i chęć ich zażywania a zaczynam dostrzegać, że jest tyle sfer mojego życia, w których warto żebym brał udział. Program Dwunastu Kroków jest o „program uczenia się”. Oczywiście nic nie musisz, ale jak to mówią: Nie po to Kopernik ruszył Ziemię żebyśmy teraz stali w miejscu. Największy opór to jest ten, który pochodzi od nas samych wobec siebie samych.
Obecnie czytam: Lekarz i dusza – Viktor E. Frankl
Dodaj komentarz