Czym jest dla mnie choroba uzależnienia?

Choroba uzależnienia jest dla mnie autodestrukcją. Jest absolutnym więzieniem wewnętrznym, karą wymierzoną samemu sobie. Karą wymierzoną moim bliskim. Jest utratą samego siebie, tożsamości, upadkiem wartości. Jest przede wszystkim utratą kontroli nad substancją, ale też nad samym sobą. Jest mrokiem, depresją, jest igraniem ze śmiercią. Jest już trwale wpisana we mnie. W moją tożsamość. Jest też sposobem na radzenie sobie z traumami wtedy kiedy sytuacje życiowe je triggerują. Jest pewną całością. Jest chorobą mózgu.

Jest też chorobą, która broni się przez psychologiczne mechanizmy obronne. Jest obroną przed krzywdami z dzieciństwa. Obroną, która niszczy i pogłębia destrukcję organizmu. Potrafi być straszna i przerażająca na śmierć. Potrafi zabić. To jej ciemna strona. To jej wydźwięk kiedy jest aktywna.

Ale jest duże Ale.

Ta choroba może stać się przyjacielem. Ta choroba ma jasne strony. Wtedy kiedy dbam o siebie, kiedy zdrowieję, utrzymuje abstynencję. Może być uśpiona. Jej doświadczenie w życiu może stać się punktem do wzrostu i zmiany, tak aby móc żyć godnie, pełniej, uczciwie, radośnie i smutno. Ale pomimo niej z szacunkiem do siebie i świata. Kiedy jest zadbana nie przeszkodzi mi w życiu, pomimo jej ciemnej strony, pomimo ryzyka, że odbiera ona szansy na dobre i pełne życie. Wymaga to pracy, czujności, poddania, nauki siebie, terapii, ale wraz z nią mogę doświadczać radości życia. Nie przekreśla ona mojego losu, nie przekreśla, że moje życie nabierze sensu i jakości. Boję się czy dotrę do tych stanów, ale wiem, że to nie ona mnie ograniczy, a ja sam. Trzeźwienie jest możliwe i zaprzyjaźnienie się z uzależnieniem też, ale na pewno nie mogę zapomnieć kim jestem i że tą chorobę mam ze sobą do końca życia.

Dawid, zdrowiejący uzależniony.

Jedna odpowiedź do „Czym jest dla mnie choroba uzależnienia?”

  1. […] Marta, Romek, Bartosz, Lech, Wiktoria, Katarzyna, Łukasz, Piotr, Krzysztof, Gaba, Hania, Kuba, Dawid, Asia, Marcin, Michał, Kasia i wierzę, że nikogo nie pominąłem spośród Was, którzy […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *