Spikerkowa refleksja

Ostatnimi czasy miałem możliwość i ogromną przyjemność spędzić czas ze swoim sponsorem również będąc na kilku jego spikerkach. Chciałem się podzielić tym, co mi to dało. Mógłbym napisać tylko, że dało mi to nadzieję i spokój. No, ale przecież nie o to mi chodzi. To jak powiedzieć czy abstynencja to, to samo, co zdrowienie – NIE! Obcowanie z człowiekiem, który jest dla mnie wzorem do naśladowania w tym, jaką obrał drogę swojego zdrowienia i tym, ile ta droga dała mu i wciąż daje spokoju. Było i jest dla mnie wartością bezcenną. Uczestniczenie w mityngach, w których uzależniony dzieli się swoim doświadczeniem jest wspaniałą dla mnie lekcją. Lekcją, podczas której siedzę i tylko słucham, chłonę całym sobą, co czystość i ogromna praca w zdrowieniu wnosi do mojego życia, ale także do życia innych członków Wspólnoty Anonimowych Narkomanów. Fajnie jest mogąc słuchać spikera,   obserwować reakcje innych słuchaczy. Gdy widać, jak utożsamiają się ze słowami, które słyszą. To bardzo przyjemne uczucie, gdy widzisz jak opowiadana historia porusza nie tylko mnie, ale także inne zebrane osoby. Ilość zadawanych pytań po spikerce świadczy zarówno o tym jak ciekawym doświadczeniem dzielił się spiker a także o tym, jaką ciekawość i twórczość zasiał w słuchaczach. W swoim życiu miałem okazję wysłuchać już wielu spikerek, czy to na żywo, czy to poprzez udostępnione mi nagrania.  Refleksja, jaka towarzyszy mi w tym, to, że każdego z rozmówców historia jest inna, i że każdy zaliczył w niej swoje dno. Pracując na Programie uczę się nie oceniać i nie porównywać swojego dna do dna innych. Cieszę się, że zrozumiałem, że najważniejsze jest odbicie się od punktu, który był dla mnie krytycznym i że, poprzez właśnie opowiadane historie osobiste zdrowiejących uzależnionych mogę sobie tylko wyobrazić, jakiego syfu w swoim życiu nie doświadczyłem i jakiego szczerze doświadczać już nie chcę. Wystarczającym dla mnie są historie, którymi dzielą się inni uzależnieni. 

Podczas obcowania ze sponsorem trochę podróżowaliśmy w służbie, jakiej się podjął, jadąc z Warszawy do Torunia na jego spikerkę i z powrotem, przez co miałem możliwość poczucia siły, jaką daje mu Program Dwunastu Kroków. Cudownie jest patrzeć na osoby pracujące nad sobą od dłuższego czasu, jaką mają otwartość umysłu i ile jest w nich empatii. Pojawiają się we mnie uczucia zdrowej zazdrości, że ja także tak chcę. Ich świadectwo jest dla mnie czymś namacalnym, co mogę dotknąć i usłyszeć, że podążanie tą drogą jest tym, co mi to zapewni. Wspaniałe jest dla mnie także to, że podczas tych rozmów, miałem możliwość rozmawiać o Sile Wyższej, o jej pojmowaniu, o przykładach i sytuacjach obcowania z nią. Rozmowy na ten temat były przez całe moje życie tematem tabu, czymś, co powszechnie uznane było za wstydliwe i traktowane jak mówienie o swoich słabościach. Dzięki ludziom ze Wspólnoty udaje mi się ten stereotyp przełamywać i coraz częściej mogę się nim dzielić z bliskimi mi osobami. Rozmowy o Bogu jakkolwiek go pojmuję lub nie i o wierze w lepsze czyste życie stają się w moim życiu normalnością i pragnę wyrazić za to wdzięczność. Wracając do spikerki w Toruniu, usłyszałem słowa, które bardzo utkwiły mi w pamięci i nad którymi długo się zastanawiałem a są nimi “czynne zdrowienie”. Na koniec napiszę, że warto jest przemierzyć całą Polskę i wysłuchać czegoś, co może dać mi refleksję nad moim życiem i drogą, którą podążam. Wiem także, że podobne słowa mogę usłyszeć na mityngu w grupie domowej, dlatego warto jest słuchać. Słuchać, bo to działa! Dzieląc się doświadczeniem pomnażamy w innych nadzieję i spokój.

Romek, zdrowiejący uzależniony. 🍀

A jeżeli Ty masz chęć i otwartość podzielić się swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją w zdrowieniu albo historią osobistą to napisz proszę do nas: kontakt@dwunasty.blog, bądź za pośrednictwem naszego konta na facebooku bądź instagramu. To działa, kiedy Ty działasz. 💙

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *