Krok Pierwszy brzmi: „Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec naszego uzależnienia, że straciliśmy kontrolę nad naszym życiem”. Rozpoczynając moją podróż w głąb siebie, postanowiłem rozpocząć pracę według Przewodnika do pracy nad Krokami i pisać według kolejności, jaka jest w nim zawarta. Pomysł na opisanie mojego doświadczenia z pracy nad Krokiem Pierwszym a Siłą Wyższą podsunął mi mój Sponsor. Opisując ten temat bardzo chcę wrócić do źródła, kiedy w ogóle zrodził się pomysł na napisanie programu Dwunastu Kroków Anonimowych Narkomanów.
Kilka miesięcy po terapii (już trzeciej) otrzymałem sygnał od terapeuty, że coś dzieje się ze mną niedobrego. Przestałem wypełniać dzienniczek uczuć, nasz kontakt był coraz rzadszy. Pamiętam, że refleksja jaka mi towarzyszyła, była jak przy każdym nawrocie: „przecież ja już wszystko wiem”, więc, po co marnować czas na wypełnianie dzienniczka i kontakt z terapeutą? Mechanizm iluzji i zaprzeczeń zasiał się we mnie. Postanowiłem nie wiedzieć, dlaczego, ale zrobić wbrew swojej głowie, bo znam ją już dobrze i zawsze kończyłem tak samo, gdy jej słuchałem. Zawierzyłem, no właśnie, komu? Czemu? Dlaczego? Wykonując przydomowe prace natknąłem się na podcast, „Co ćpać po odwyku”. Przesłuchałem dwa sezony można by powiedzieć “od kopa”, a w nich usłyszałem rozmowę z Markiem Sekielskim i od razu przeszedłem na słuchanie „Sekielski o nałogach”. Poprzez słuchanie tych rozmów, po raz pierwszy w życiu tak totalnie przyznałem się przed sobą, że jestem narkomanem i alkoholikiem. Boże jakież to było piękne! Przełamałem wstyd, który towarzyszył mi przez 20 lat mojego uzależnienia. Usłyszałem gdzieś w tych podcastach o programie Dwunastu Kroków, że jest to program, który pomógł milionom uzależnionym i są na to dowody, natomiast nie zaszkodził nikomu. Pomyślałem, dlaczego i ja nie mogę sobie pomóc, skoro to mi nie zaszkodzi? Zwróciłem się z tym do mojego terapeuty i rozpoczęliśmy pracę. Do tego bardzo chciałem pójść na swój pierwszy miting, zacząłem szukać innych uzależnionych, bo słuchanie podcastów zrobiło dla mnie już tyle – to pomyślałem, Romek to działa! Szukałem mitingów AA, dzwoniłem, ale bezskutecznie. Myślę, taka duża wspólnota a ja nie mogę znaleźć mitingu i na niego iść. Udało się porozmawiać przez komunikator z kimś z NA. Dotarłem na miting i poczułem się dobrze. Znalazłem to, czego szukałem, jestem rozumiany, nieoceniany i nikt mnie nie poucza. Nie pastwią się nade mną. Program pisałem nadal z terapeutą, ale na mitingu podzielono się ze mną doświadczeniem, że, pracę nad Krokami dobrze pisze się z innym uzależnionym, najlepiej takim, który swój program już napisał, czyli ze Sponsorem. No skąd ja wezmę tego Sponsora? Chodziłem na mityngi i na którymś jak było nas więcej zapytałem czy może ktoś mi pomoże, bo chce pisać Program, Sponsor sam się zgłosił. Przygoda rozpoczęła się na nowo.
Proście, a będzie Wam dane. Jest w tym zdaniu magiczne słowo „proście„, które, gdy zestawimy razem ze słowem wierzyć, to zaczęła się magia. Jeżeli proszę i wierzę jednocześnie, magia działa. Przestaję się zastanawiać, jak to działa, po prostu działa. Czasem chciałbym zrozumieć, jak to działa, dlaczego, skąd to się bierze? Próbowałem ostatnio nazwać swą Siłę Wyższą, nadać jej imię, dla wzmocnienia więzi między nami – no, bo przecież ja swoje imię mam. Wychowany w wierze katolickiej z podstawami wiedzy o religii, pomyślałem, że będę zwracał się do niej per Boże, no, ale skoro Bóg to jest On a to jest Ona, Siła. To może Duchu Święty, ale dalej coś mi nie pasowało. Pomyślałem, że pójdę do kościoła i klęknę może spłynie na mnie to, jak mam zwracać się do Niej, Niego. No, ale nie pójdę do kościoła, bo nim opiekują się czarni, z którymi mi nie po drodze, no i nie poszedłem. Po wielu rozmowach na mitingach, ze swoim Sponsorem i terapeutą oraz sam ze sobą uznałem po prostu, że skoro działa jak poproszę to, po jaką cholerę zawracam sobie głowę szukaniem nazwy. Jest, istnieje, sprawia, że dzieje się magia w moim życiu i sprawia, że siedząc i stukając w klawiaturę czuje radość i spokój. Gdyby nie jej obecność i znaki, jakie otrzymałem, byłbym innym człowiekiem, człowiekiem, którego tak bardzo w swoim uzależnieniu nie znosiłem. Skoro uznałem i przyznałem się przed sobą do bezsilności wobec uzależnienia i przyznałem, że straciłem kontrolę nad własnym życiem, to, kto tą kontrolę przejął? Kto ją ma?
Zaufałem innym, przede wszystkim Sponsorowi i Wspólnocie NA, piszę Program. Wiem, że magia wokół mnie roztacza coraz większy krąg.
Obecnie słucham: 12 kroków wg Felka alkoholika poznaje Rafał hazardzista.
Pozdrawiam serdecznie Romek, zdrowiejący uzależniony. 😉
Dodaj komentarz