Długi czas z powodu pandemii COVID-19 nie było możliwości zorganizowania Zlotów Radości poszczególnych okręgów, regionu oraz konferencji im towarzyszących. Zeszłoroczne zgromadzenie grup pod szyldem „Tradycje nas jednoczą” odbyło się online. I wyszło to z mojego punktu widzenia bardzo praktycznie, może dlatego, że służyłem podczas niego? To jest myślę dobry trop, że służba podczas zlotu przekłada się na „obecność” czy też „uważność” podczas trwania takich imprez i poczucie bycia częścią czegoś większego. Kierując się zasadą elastyczności w dobie ograniczeń odbyły się również liczne warsztaty czy to grup, czy komitetów. Można było uczęszczać na mitingi w odległych miejscowościach i słuchać doświadczeń zdrowiejących uzależnionych z odległych krain za pośrednictwem internetu. W moim odczuciu Wspólnota Anonimowych Narkomanów wyszła obronną ręką wobec niepowściągliwości ataków trolli i innych przeciwności., które zgotowała Siła Niższa Świat mitingów teraz powolutku ląduje i coraz to więcej spotkań odbywa się na żywo, choć w regionie Polski prócz takich okręgów jak: Halny, Południowy, Zachodni, Wschodni, Północny, Warszawski, Na Wyspach mamy również okręg Online.
Zloty Radości Anonimowych Narkomanów skutecznie rozmontowują mi chore myślenie o tym, że jest: krakowskie, trójmiejskie, warszawskie, wrocławskie, męskie, damskie, LGBT czy też polskie NA. Wspólnota Dwunastokrokowa Anonimowych Narkomanów jest ogólnoświatowa i kropka. Głównym problemem jest choroba uzależnienia, a szukanie różnic, przepychanki słowne i roszczenie sobie praw do czegokolwiek jest moim skromnym zdaniem objawem chorobowym. W Iranie organizując konferencję czy zlot wynajmują całe stadiony. Podczas, gdy w Polsce na Zlocie Regionu mamy koło 500 osób (nie znam dokładnych liczb z akredytacji). Myślę, że perełką są Zloty Światowe, czy też Europejskie (ECCNA), który pamiętnie dla wielu w 2018 odbył się w Krakowie. Po tym przedstawieniu myślenia o tym, że Wspólnota jest naprawdę potężnie ogromna spójrzmy, że nieraz nie ma osób chętnych do służby na grupach czy niesienia posłania do instytucji typu ośrodki terapii uzależnień, szpitale bądź więzienia. Mówimy o tym, że NA jest na całym świecie, w każdym mieście, mitingi pękają w szwach od ludzi, a w więzieniu słyszymy pytanie, dlaczego przychodzimy wciąż np. we dwóch skoro „nasze” NA jest takie wielkie?
Wracając do tematu Zlotów Radości, które pozwalają mi zaparkować w mojej miłości do Wspólnoty na poziomie bezwarunkowym i okazać ogromną wdzięczność dla wszystkich organizatorów, wszystkich obecnych. Często nazywam Zloty Radości weekendami intensywnego zdrowienia. Ciężko mi pomyśleć co jeszcze można byłoby wpleść w harmonogramy takich imprez, bo nawet będąc w domku starając się wyciszyć swoje emocje czy też podczas wspólnych posiłków, o których badania prowadzone przez naukowców potwierdzają, że najbardziej scalają społeczności to można mieć duchową fascynację i czuć energię tych miejsc. Począwszy od porannych aktywności typu bieg czy morsowanie, obcowanie z przyrodą jako forma medytacji czy też liczne mitingi z wspaniałymi spikerami, którzy dzielą się swoim doświadczeniem w wybranych tematach, a po nich odbywające się mitingi na których można usłyszeć wiele doświadczeń z różnych części NA od wielu nowopoznanych osób. Możliwość zakupu literatury, gadżetów NA (greetings for Peter), aukcje, licytacje oraz idąc tropem emocji to dyskoteki, pokazy talentów, karaoke, ogniska, wyliczanki i wiele, wiele innych atrakcji, które często są zależne od ośrodków czy też placówek, w których są organizowane nasze Zloty. Również możemy natknąć się na liczne warsztaty organizowane w konkretnych tematach, które opierają się np. na pracy w grupie z innymi zdrowiejącymi uzależnionymi. Na Zlotach okręgowych również można popatrzeć, jak pracują komitety sterujące okręgiem wraz z wszystkimi komitetami okręgowymi, można śmiało w nich uczestniczyć wraz z delegatami, którzy są głosami grup, zaufanymi sługami. To również doskonałe miejsce do znalezienia Sponsora bądź nawiązania wielu fantastycznych relacji. To wszystko jest potężną dawką zdrowienia, którą serdecznie polecam. Zwłaszcza, że październiku tego roku odbędą się jeszcze dwie imprezy. Pierwsza to Konferencja Służb Okręgu Na Wyspach, a druga to KSO i Zlot Radości Okręgu Południowego w malowniczej Przesiece. Siła Wyższa tak sprawiła, że wypadł Zlot Okręgu Południowego, podczas gdy z przyjaciółmi wybraliśmy ten weekend 15-17 października jako idealny do zdobycia drugiej części Karkonoszy oraz by powitać wschód słońca w górach po całonocnej wędrówce w świetle pełni księżyca. Nie ma przypadków, to działa.
To co chciałbym zostawić tutaj na koniec to przypomnienie również samemu sobie, że ręce Wspólnoty NA są cały czas do mnie wyciągnięte, ale to ode mnie zależy czy te ręce będę chciał chwycić. Moc Zlotów Radości pozostaje na długo w sercu, w tym roku nawet w skondensowanej dawce, gdyż w ciągu trzech tygodni wziąłem udział w trzech Zlotach, rozmawiałem z niezliczoną liczbą osób, które dotychczas kojarzyłem np. tylko z internetu. Mógłbym dużo tutaj pisać o technicznej stronie Zlotów Radości, ale myślę, że to jest doświadczenie, często nieopisywalne, bardzo indywidualne, a zarazem tak bardzo wspólne, że jedynie co mogę zrobić to gorąco zachęcić do wzięcia udziału, jeśli jeszcze nie byliście na takiej imprezie – to działa.
Gorąco również zachęcam Was, do opisania swoich doświadczeń związanych nie tylko z uczestnictwem w Zlotach Radości, ale również do podzielenia się siłą, nadzieją i doświadczeniem ze zdrowienia. Nie ma złych czy nie wartościowych doświadczeń, bogactwo wspólnoty mówi o tym, że ktoś w tym momencie może potrzebować przeczytać to, że ktoś ma tak samo – zasada identyfikacji jest scalająca oraz pozostaje pierwszym krokiem do miłości. Swoje doświadczenia przesyłajcie proszę na mój mail, bądź w zakładce kontakt. Wszystkim osobom, które zdecydowały się przesłać mi swoje teksty serdecznie dziękuję i informuję, że blog od utworzenia tj. marca tego roku odwiedziło 693 osoby dokonując 1643 wyświetleń.
Obecnie czytam: Praca głęboka – Cal Newport.
Dodaj komentarz