Cześć Ty moja nieświadoma.
Zwracam się bezpośrednio do Ciebie, bo tu już nie ma miejsca na grę wstępną. Dla mnie jesteś po prostu kolejną, którą owinęłam sobie wokół palca. Ty mnie za to traktujesz jako tą wyjątkową, przebojową, doświadczoną i atrakcyjniejszą od siebie. Jestem Twoją Siłą Niższą, tym chaosem i obłędem w oczach. Tą frustracją, gdy coś jest nie po Twojej myśli i ucieka Tobie spod kontroli. Choć czasem chcesz być sprytniejsza i uciekasz ode mnie myślami. Z perspektywy czasu jesteś dla mnie po prostu jedną z wielu kolejnych nieświadomych, lękliwych bądź zbuntowanych i pyskatych kobiet. Uwielbiałaś, jak zapewniałam Ci akceptację, towarzystwo, zrozumienie, bądź też ryzyko i adrenalinę.
Dużo wiem o Tobie, ba! wiem wszystko, taki mój urok bycia przyjaciółką od izolacji i zabawy. Znam Twoje wszystkie słabe strony, twe mocne strony, Twoje najskrytsze tajemnice, o których wiemy tylko my. O krzywdach, które wyrządziłaś najbliższym, sobie i innym. Czerpię energię z twojej nieświadomości, dlatego wielu chwil w swoim życiu nie pamiętasz. Nazywasz te sytuacje urwanymi filmami i uważasz, że to nic takiego? Mam te Twoje wszystkie filmy przy sobie, czujesz co w życiu nawywijałaś. Czujesz ten wstyd, smród, żółć w sobie i pocą Ci się ręce na myśl o tym, że Twoje tajemnice mogą ujrzeć światło dzienne?
Umiem odciągnąć Cię od życiowych decyzji, które postrzegasz, że są postawione na solidnym fundamencie, podlewam je lękiem i karmię się Twoim niskim poczuciem własnej wartości. Uważasz, że beze mnie nic nie znaczysz? A ja zafundowałam Ci wiele cierpienia przy tym będąc sytą. Wmawiałam Ci w podświadomości, że to Ty kierujesz swoim życiem. Powiem Ci jedno, nie masz na mnie wpływu, po prostu jestem. Jestem z Tobą od pierwszego Twojego złudnego ukojenia bólu, samotności, lęku substancją bądź zachowaniem kompulsywnym albo ryzykownym. Bezmyślnie chwytałaś wszystkie moje obietnice, tak, jak gdybyś Boga za nogi złapała. Nasz wspólny EGOcentryzm jest bezczelny wiesz o tym. Czerpałaś garściami tylko dla siebie wszystko: uwagę, czas, pieniądze Twoich najbliższych. A to ja się karmiłam energią Twoją i Twoich najbliższych! Sprzeniewierzyłaś tak wiele energii miłości w poczucie pustki i obojętność. To obojętność zabija miłość wiesz? Jesteś moją niewolnicą, na moich łaskach. Jestem żmiją, którą wyhodowałaś na własnej piersi. Skutecznie odcinam Cię od wszystkich sytuacji, pomocnych rąk w których ktoś lub coś pragnie Twojego przebudzenia duchowego i wolności – kresu cierpienia. Odpływasz, zlewasz się z łóżkiem, odkładając wszystko w nieskończoność.
Możesz mieć poczucie utraty osobowości bądź rozdwojenia jaźni. Czujesz się jak w zamkniętej klatce bądź czujesz się pusta w środku, w życiu. Bez miłości, bez uczuć, bez sensu. Pragnę byś zapłaciła za siebie ostatnią cenę – życie.
Twoja Wariatka.
Dodaj komentarz