Pamiętam jak przy okazji stawiania Kroku Jedenastego mocno zaczęła pracować we mnie duchowość. Poprosiłem o podzielenie się w tamtym czasie doświadczeniem moich przyjaciół, nie tylko tych identyfikujących się z chorobą uzależnienia. Zwróciłem się z zapytaniem, czym dla Nich jest religia, a czym duchowość. W jednej z odpowiedzi usłyszałem: „czy piszesz artykuł na listopad w tym temacie?” Przyznam się, że uruchomił mi się stary schemat, gdzie często słyszałem „po co Ci to wiedzieć, piszesz książkę?” będące odpowiedzią na moje wścibstwo, niezdrową ciekawość. Pomyślałem, choć wpierw poczułem, że Bóg jakkolwiek Go pojmuję chciał, abym tutaj również tą refleksję zostawił. Zwłaszcza, że Program Dwunastu Kroków jest Programem duchowym, nie religijnym, jako że nie jesteśmy związani z żadnymi organizacjami religijnymi. Chodzi o stosowanie zasad duchowych (etycznych) w życiu. Oczywiście co może być odbierane przez pryzmat religii to, że mitingi np. często odbywają się w salach przykościelnych. Temat świeczki również słyszałem doświadczenia, że to w ramach podkreślenia, że w tym czasie odbywają się również inne mitingi na całym świecie. Drugim doświadczeniem, które jest bliskie mojemu sercu to to, że świeczki oznaczają, że Wspólnota Anonimowych Narkomanów jest otwarta dla wyznawców nurtów różnych religii, jak i tych, którzy są ateistami, bądź agnostykami.
Oczywiście pragnę pisać o swoich refleksjach, moich poglądach i doświadczeniach więc: czym dla mnie jest religijność, czym duchowość? Zacznę może od drugiego – mianowicie, duchowość wraz z cielesnością i umysłowością stanowi o moim jestestwie. Ciało to wiadomo w dużej mierze sfera biochemii, fizjologii; umysłowość to moje myśli, wiedza, doświadczenia, ale to wszystko opiera się na sferze mojej duchowości – duszy, tj. emocjonalność, uczuciowość, moralność, wolność, godność, jednym słowem ja to określam: duchowe flow. Wyjaśnię teraz dzięki temu jak określam to czym dla mnie jest duchowość, a czym dla mnie jest religijność. A zatem np. dla ciała może to być: sport, dieta, higiena osobista; dla umysłu : kształcenie się, rozwijanie, czytanie konstruktywnych treści, bądź pisanie artykułów; dla duchowości może to być doświadczanie, Program Dwunastu Kroków, religia, terapia. Religie są dla mnie zbiorami wartości, zasad duchowych, historii, świąt, pism, pewnego rodzaju szablonem, nie chciałbym nazywać tego gotowym „produktem”.
Mój przyjaciel określił to w ten sposób: „duchowość jest pewnego rodzaju płynącą rzeką, a religia jest pewnego rodzaju naczyniem.”
Nie chciałbym tutaj nikogo obrazić pod względem tego, że każdy może wierzyć w co chce, staram się jedynie opisać coś tak nieopisywalnego, a raczej podzielić się to jak ja to próbuję postrzegać. Jestem ogromnie wdzięczny za Boga, jakkolwiek Go pojmuję, ponieważ pojmuję go eklektycznie czerpiąc wiele wspólnego z kilku religii, filozofii, czy też nauk. Osobiście uważam, że próba zdefiniowania Boga, nadania cech osobowych, jest autostradą do tego, żeby się od Niego oddalać w życiu i próbą ustanowienia rozumu, intelektu jako coś najważniejszego. Wierząc w tą Wyższą Siłę, która jest kochającą, otulającą mnie miłością energią. Również jest dla mnie podstawą mojej przemiany. W wyniku czynnego uzależnienia pierwszą moją sferą, która upadła była właśnie duchowość. Zamieniłem tą bezwarunkową miłość w zniewolenie do substancji. Moją duszę dusił spirytus, oraz inne substancje psychoaktywne, które pozbawiały mnie zdrowego rozsądku i sprawiły, że moim życiem zarządzałem nieumiejętnie napędzany tą Siłą Niższą – obsesjami, chciejstwami, samowolą i egocentryzmem. Obecnie szczerość jest oddechem dla mojej duszy. Pozwala mi się to czuć dobrze, bezpiecznie, pozwala mi się to czuć kochanym. Jest to pokarmem dla mojej duszy, bo wspólnym mianownikiem jest dla mnie bycie dobrym człowiekiem, kierując się Czterema Absolutami zaczerpniętymi od Anonimowych Alkoholików:
- uczciwość
- bezinteresowność
- czystość
- miłość (agape)
Celem jest to, aby czuć się dobrze w obecności Siły Wyższej, relacji z drugim człowiekiem i samym sobą. Każda moja nieuczciwość, poddanie się wadom charakteru, obsesjom, zachowaniem kompulsywnym, brakiem umiaru, wynaturzeniom powoduje u mnie duszność.
Dlatego tak bardzo jestem wdzięczny za Wspólnotę, Dwanaście Kroków, Dwanaście Tradycji za to, że mogę być sobą, że mogę medytować na mój sprawdzony sposób, że niczego nie muszę, ale pamiętając, że to ja decyduję o moim zdrowieniu i czy wybieram dobro-duszę poprzez fitness duchowy, czy też się zatracam, „nie zdrowieję, nie służę i nie modlę” i się duszę. Serdecznie dziękuję Natalii, za zachęcenie mnie do podzielenia się z Wami ważnym fragmentem mojego Kroku Jedenastego i tym jak ważna jest zasada otwartości umysłu w moim codziennym życiu.
A dla Was czym jest religia, a czym duchowość?
Obecnie czytam: Twierdza – Antoine de Saint-Exupéry.
Dodaj komentarz