Cześć, mam na imię Kuba, jestem uzależniony. Mam 25 lat. Niedawno minął mój 3 rok czystości od substancji psychoaktywnych i chciałbym podzielić się moim doświadczeniem zdrowienia w oparciu o Program Dwunastu Kroków.
Pierwszą styczność z substancjami psychoaktywnymi miałem w wieku 13 lat. W wieku 16 lat byłem już w fazie chronicznej zażywania. Moja męka czynnego uzależnienia trwała kolejne 6 lat. W wieku 18 lat zacząłem próbować przerwać zażywanie, głównie pod presją bliskich. Próbowałem różnych metod – farmakoterapii, terapii grupowej, indywidualnej, pobytach w ośrodkach i szpitalach psychiatrycznych, egzorcyzmów, grup modlitewnych, swojej silnej woli i lęku przed śmiercią. Zacząłem uczęszczać na mitingi Anonimowych Narkomanów. Nic mi nie pomagało, ponieważ ciągle walczyłem sam ze sobą, ciągle miałem myśli, że potrafię kontrolować swoje uzależnienie oraz swoje życie. Myślałem, że jeżeli zmuszę się do czegoś i będę bardzo mocno w tym tkwił to w końcu oszukam samego siebie i stanę się kompletnie innym człowiekiem. Jeżeli zmuszę się do zaprzestania zażywania, to równie dobrze będę mógł zmusić się do zrobienia wszystkiego, czego oczekiwali ode mnie bliscy – pójścia na studia, rozpoczęcia pracy w danym kierunku, ożenię się i tak dalej. Przez te wszystkie lata próbowałem na siłę wcisnąć się w szablon, do którego nie pasowałem. Myślałem, że narkotyki mnie zmiękczą, pomogą mi stać się bardziej elastycznym by do tego szablonu w końcu jakoś się wepchnąć.
Początkiem 2020 roku, po złamaniu 3 miesięcznej abstynencji, zastanowiłem się czego jeszcze nie próbowałem. Nie próbowałem pracy na Programie Dwunastu Kroków. Byłem w tym momencie zaznajomiony ze wspólnotą Anonimowych Narkomanów, byłem jej członkiem, czułem się w niej dobrze, ale nigdy nie angażowałem się zanadto w życie Wspólnoty lub w podążanie za jej sugestiami. Znalazłem Sponsora, rozpocząłem pisać Krok Pierwszy. W końcu, po latach braku samoakceptacji dla moich niedoskonałości, próbie kontroli każdego aspektu mojego życia, zacząłem powoli odpuszczać. Zacząłem przyznawać się do tego, że nie mam żadnej kontroli nad swoim życiem. Odrzuciłem szablony, przestałem siłować się na kontrolę z narkotykami. Po kilku miesiącach sumiennej pracy uświadomiłem sobie, że praca na Programie jest przyjemna. Daje mi ulgę, której narkotyki nie dawały mi już od bardzo dawna. Przestałem myśleć o narkotykach, stałem się wolny od obsesji na ich punkcie. Świadomość tego dała mi ogromną motywację do dalszej pracy nad sobą.
Przez te 3 lata, kontynuowałem pracę na Programie Dwunastu Kroków. Paradoksalnie, odpuszczając kontrolę nad moim życiem, zyskałem ją na nowo w kompletnie innym świetle. Zamiast na siłę starając się wpasować tam, gdzie nie czułem się dobrze, zyskałem możliwość podejmowania decyzji z którymi jestem w zgodzie, bez obawy o skutki tych decyzji. Podjąłem decyzję, by wyjechać do innego miasta i rozpocząć pracę w niżej płatnym zawodzie, ale do którego czułem pasję. Zamiast uciekać z miejsca pracy, zacząłem rozkwitać, rozwijać się. Dzisiaj codziennie robię to co lubię. Zerwałem relacje, w których czułem się oceniany. Wróciłem do pasji z dzieciństwa, które zaniedbywałem podczas czynnego uzależnienia. Szanuję swoje granice i nie przeciążam się zadaniami czy oczekiwaniami. Są to dla mnie kompletnie nowe doświadczenia.
Często spotykam się z opiniami, że w zdrowienie z uzależnienia należy wkładać przynajmniej tyle samo siły, co w utrzymywanie czynnego uzależnienia. Moje doświadczenie jest kompletnie inne. Dzisiaj nie muszę planować swojego dnia pod używanie narkotyków. Nie muszę śrubować żadnych norm, wykonywać żadnych perfekcyjnych planów. Robię codziennie tylko tyle, na ile mam dzisiaj siłę. Prowadzę o wiele spokojniejsze życie i wkładam w nie o wiele mniej energii niż w życie pod wpływem.
Trzy lata temu zakończył się mój obłęd. Dzisiaj kroczę ścieżką wolności.
Kuba, zdrowiejący uzależniony.
Dodaj komentarz