Relacje w pierwszym roku zdrowienia

Wychodzenie z czynnego uzależnienia, zwłaszcza na samym początku, jest ogromnym wyzwaniem w wielu aspektach – dla mnie najtrudniejszym okazały się relacje z innymi ludźmi. Wszystkie osoby, z którymi trzymałam się “blisko” zniknęły, a ja okazałam się relacyjną kaleką. Nie wiedziałam jak wyglądają zdrowe więzi, jak je budować i jak w ogóle funkcjonować wśród ludzi na trzeźwo. 

Mam na imię Martyna, mam 32 lata i jestem uzależniona. Ponieważ pierwszy rok zdrowienia mam już za sobą, chciałabym się podzielić moimi doświadczeniami oraz wnioskami z tego okresu. Zebrałam je wszystkie dzieląc na 3 kategorie: zagrożenia, szanse i wyzwania oraz przypisując je do 3 typów relacji, w których uczestniczyłam: towarzyskich, rodzinnych i romantyczno-erotycznych. 

Szpitale i instytucje

Mamy we Wspólnocie Anonimowych Narkomanów bardzo wdzięczny komitet, który zajmuje się niesieniem posłania uzależnionym, którzy wciąż cierpią i nie mają możliwości uczestniczenia w naszych mitingach. Jest to bardzo odpowiedzialne zajęcie ponieważ bardzo łatwo jest wpaść w pułapkę „dwukroku”, tzn. świeżo co uznać swoją bezsilność i już z zapałem neofity starać się nieść posłanie. Żeby dawać drugiemu człowiekowi nadzieję trzeba samemu mieć zasoby i pewien staż w zdrowieniu. Można powiedzieć, że fenomen Wspólnot Dwunastokrokowych zawiązał się właśnie w ten sposób, od szpitala i dzieleniem się nadzieją z drugim uzależnionym.

Świadomość odczuwania emocji w ciele

Zdrowienie z choroby uzależnienia i praca jaką nad sobą staram się wykonywać ciągle mnie zaskakuje. Tym razem kolejnym odkryciem Ameryki postanowiłem się podzielić, a może nawet pochwalić. Nie będę rozwodził się nad tym, czy jest to jakiegoś rodzaju chęć pokazania się, czy okazania namiastki pychy, bo że jestem pyszny to nie podlega dyskusji. Przyglądam się tej wadzie i może kiedyś się tym tematem szerzej podzielę, a może uznam, że powierzę ją Sile Wyższej i zamilknę na zawsze. Fakty są takie, że w zdrowieniu dotknąłem także i tego.

Uzależniony, który wciąż cierpi

Piąta Tradycja Anonimowych Narkomanów mówi o tym, że „Każda grupa ma jeden główny cel – nieść posłanie uzależnionemu, który wciąż cierpi.” Na tapet zatem dziś idzie: grupa, cel, posłanie i uzależniony, który wciąż cierpi. Odnosząc się do treści Książeczki Grupy możemy zdać sobie sprawę z tego, że grupa to co najmniej dwóch uzależnionych lub więcej,Czytaj dalej „Uzależniony, który wciąż cierpi”

24 miesiące

Czy dwadzieścia cztery miesiące to dużo czasu? Czy to długo? Myślę, że wszystko zależy od punktu widzenia i od tego czego kto oczekuje. Pamiętam doskonale czasy „czynnego uzależnienia” kiedy ekscytowałem się pomysłami i planami, które snułem, a gdy zacząłem sobie uświadamiać ile czasu mogą zająć ich realizacje to od razu podupadał mój zapał i byłem znów w punkcie wyjścia. Zważając na ból emocjonalny, którego doświadczałem to nawet można rzec, że się „cofałem”, czyli pogarszałem swoją sytuację.  

Krok Zero

Wśród osób ze Wspólnoty Anonimowych Narkomanów można usłyszeć o zjawisku Kroku Zero zdecydowanie rzadziej niż o Kroku Trzynastym, choć oczywiście te dwa Kroki są wyłącznie grą słów to mają ogromne znaczenie i walor edukacyjny. Jak zapewne doskonale wiecie Program ma Dwanaście Kroków to ten wspomniany ponadprogramowy pokazuje nam to czym ten Program nie jest. Trzynasty bym określił anty Krokiem, który pokazuje nam odwrotność. To tak jak przykładowo pytanie czym jest dla mnie choroba uzależnienia pokazuje mi czym nie jest dla mnie zdrowienie.

Spikerkowa refleksja

Ostatnimi czasy miałem możliwość i ogromną przyjemność spędzić czas ze swoim sponsorem również będąc na kilku jego spikerkach. Chciałem się podzielić tym, co mi to dało. Mógłbym napisać tylko, że dało mi to nadzieję i spokój, No, ale przecież nie o to mi chodzi. To jak powiedzieć czy abstynencja to, to samo, co zdrowienie – NIE! Obcowanie z człowiekiem, który jest dla mnie wzorem do naśladowania w tym, jaką obrał drogę swojego zdrowienia i tym, ile ta droga dała mu i wciąż daje spokoju. Było i jest dla mnie wartością bezcenną.

Święta od zdrowienia?

Czas spędzany przy wspólnym stole wiem, że potrafi być prawdziwym poligonem w zdrowieniu. W tym poligonie są ranni, niektórzy się wycofują, zdarzają się również zakładnicy w relacjach wzięci do niewoli i żądamy za nich okupu. Często i gęsto pojawiają się słowa racji zabijające podwaliny relacji. W niektórych domach również jest dla osób uzależnionych igranie z żywym ogniem czy to alkoholem czy też siankiem spod obrusu, bądź szwagier, który mówi, że idzie odśnieżyć coś tam nie ważne nawet co, ale łatwo w początkowym okresie zdrowienia stracić głowę.

Szacunek do samego siebie

Dziś poruszę jedną z najważniejszych o ile nie najważniejszą sferę życia w zdrowieniu. Oczywiście w moim osobistym odczuciu, bazując na doświadczeniu. Jest nią szacunek do samego siebie i kierowanie się zasadami, które warto sobie w życiu uregulować.

Troska o siebie

Korzystając z mądrości mojej grupy domowej, gdzie często propozycje tematów do wypowiedzi losujemy z „koszyczka” to pomyślałem, że to doskonałe narzędzie do dzielenia się swoim doświadczeniem ze zdrowienia na łamach blogu. Program Dwunastu Kroków pokazuje mi, że doświadczenia się zmieniają i życie jest procesem. Faktem natomiast jest to, że pod nieobecność zdrowienia, reaktywuję się choroba.Czytaj dalej „Troska o siebie”